wtorek, 21 czerwca 2016

F/A-18D Hornet - Podsumowanie

Warsztat F/A-18D Hornet dobiegł końca. Czas na parę słów podsumowania.

F/A-18 Hornet, maszyna która od zawsze mnie urzekała swym wyglądem. Samolot który miał naprawdę trudne dzieciństwo i bardzo ciężkie zabawki :) Po przegranym, z późniejszym F-16, konkursem na lekki myśliwiec dla US Air Force, jego przyszłość rysowała się w czarnych barwach. Na całe szczęście US NAVY wyraziła zainteresowanie tą maszyna, głównym decydującym o tym czynnikiem był zdwojony napęd Horneta, paradoksalnie cecha która zaważyła na przegranej w pierwotnym konkursie….



Maszyna jak na lata w których była projektowana posiadała bardzo zaawansowane rozwiązania aerodynamiczne, była lekka, bardzo zwrotna, od momentu gdy klientem docelowym stało się lotnictwo morskie, samolot nabrał nieco wielkości i ciężaru ( zmiany wymuszone przez większe obciążenie płatowca i zawieszenia podczas operowania z lotniskowców ), oraz jako pierwsza maszyna na świece od początku był projektowany jako maszyna wielozadaniowa, zdolna razić cele na ziemi, udzielać wsparcie jednostką naziemnym ( działania szturmowe ) oraz zwalczać cele powietrzne. Słynny F-16 który w chwili obecnej również posiada tą cech z początku był niekierunkowany na walkę powietrzną inaczej niż Hornet stąd też nazwa F/A Fighter?Attack. Największa wada F -18 był jego stosunkowo nie wielki zasięg który oczywiście można było znacząco zwiększyć poprzez zastosowanie zewnętrznych podwieszanych zbiorników paliwa. Niestety ograniczało to ilość przenoszonych środków bojowych.


Następcom Horneta jest Super Hornet, samolot o 30% większy od swojego starszego brata, w którym usunięto większość wad pierwowzoru a w szczególności wspomniany zasięg. Mnie jednak mniejszy, starszy Hornet bardziej się podoba i dlatego właśnie ten model musiałem mieć w swojej kolekcji :)


Model który sklejałem pochodził od Hobby Boss ( nr.kat. 80322 ), pierwszy raz składałem coś od nich więc nie wiedziałem za bardzo czego się spodziewać. Oczywiście wcześniej zapoznałem się z opiniami i komentarzami na temat tego producenta, które generalnie były pozytywne.


I rzeczywiście na pierwszy rzut oka po otwarciu kartony wszytko jak najbardziej w porządku. Elementy czysto i dokładnie odlane, linie podziału blach i nitowania wyraźne, plastik budzący zaufanie, instrukcja standardowa, tania ale czytelna. Co prawda w toku budowy okazało się że w instrukcji brakuje kilku informacji na temat budowy, tak jak by przeskakiwała o kilka pozycji, ale nie stwarzało to dużego problemu i przy odrobinie uwagi łatwo było te mankamenty wychwycić.


Sam proces budowy szedł znakomicie, brak większych problemów, było trochę szpachlowania ale wynikało to z konieczności drobnych przeróbek zestawu gdyż projektowany był do prezentacji z otwartą kabina i wysunięta drabinką ( po której piloci gramolą się do środka ) a ja chciałem wykonać go z zamknięta kabina i czysta linią przedniej sekcji kadłuba. Dlaczego akurat tak? Bo w mojej opinii w tej konfiguracji ten samolot wygląda najefektowniej, to same powody zaważyły też na wyborze wersji D czyli z dwuosobowa załogą, to oczywiście subiektywne odczucie ale większa kabina/owiewka bardziej pasuje do linii tego samolotu :)
Na duża pochwałę zasługuje sposób rozwiązania budowy sekcji chwytów powietrza. Są one wykonane jako jeden element, nie ma więc kłopotu z szpachlowaniem i polerowaniem linii łączeń w tak przykuwającym uwagę i charakterystycznym elemencie modelu. Na minus niestety należy zaliczyć brak elementów zespołu napędowego, zero turbin, łopatek itp. Może we wnętrzu mało widać ale żeby nic nie było to dość niespotykane w dzisiejszych czasach.


Ten konkretny egzemplarz robiłem w barwach Marine Fighter Attack Squadron ( All Weather ) 225 Vikings w skrócie VMFA ( AW ) 225. W zestawie są trzy możliwe do realizacji wersje oznakowań, ale ta z wielką kalka głowy Vikinga na usterzeniu pionowym robi największe wrażenie. Jak już jesteśmy przy kalkomanii, to należą się duże słowa uznania dla producenta, to były najlepsze kalki jakie do tej pory kładłem. Zero problemów, łatwo się nakładają, są mocne i cienkie za razem, pięknie się układają w liniach podziału blach. Po raz pierwszy etap nakładania kalek sprawiał mi prawdziwą przyjemność :)


Co do malowania i brudzenia. Kolory jakie zastosowałem to tradycyjne barwy w jakich te maszyny służą. Chciałem by mój model był „zmęczony”, brudny, chciałem by było widać że samolot ten jest intensywnie eksploatowany, bo w rzeczywistości tak jest, maszyny te dostają niezłe baty i są prawdziwymi koniami roboczymi US NAVY i US MARINE CORP. Zwłaszcza od dekady, gdy wycofano z użytkowania F-14 Tomcat.


Zastosowałem kilka technik by osiągnąć ten efekt, między innymi, modulacje ( nie mam na myśli tu techniki znanej z pancernej odmiany modelarstwa , oleje nakładane suchym pędzlem i tradycyjnie wash. Z efektu jestem zadowolony, wyszło fajnie i tak jak sobie to wyobrażałem.

Rzecz jasna na pewno można lepiej i bardziej profesjonalnie, ale przecież ja się dopiero uczę :)



P.S. Smutnym akcentem, nawet lekko dołującym był etap gdy usunąłem taśmę maskująca z owiewki i okazało się że jest ona pęknięta a w środku kabiny jest trochę „brudu”. Można ją usunąć, wyczyścić środek i dokupić nową i może tak w przyszłości zrobię, ale na chwile obecną uważam że po ponownym montażu całość wyglądała by gorzej więc na razie zostaje tak jak jest. Nie ma w końcu modeli bez wad :)

Zapraszam do pełnej do galerii:

http://mmmodelworkshop.blogspot.com/p/modele.html


piątek, 17 czerwca 2016

F/a-18D Hornet - Warsztat, jeden krok bliżej finału

Hej,

Z grubsza większość prac nad Hornetem została wykonana. Nadszedł czas na finałowy montaż, rozpocząłem od podwozia i przygotowaniu pylonów do zainstalowania na modelu oraz do zamocowania na nich uzbrojenia.

Na tym etapie prac kleje za pomocą super glue i ewentualnie wzmacniam kluczowe łączenia klejem "spawającym" np Tamiya Ekstra Thin lub Mr Hobby Cement S.







Pozdrawiam Michał W.

czwartek, 16 czerwca 2016

F/A-18D Hornet - Warsztat

Hej,

Po zakończonym procesie nakładanie efektów, przy użyciu  farb olejny, zmęczenia płatowca oraz wycieków z układów hydraulicznych cały model zabezpieczyłem matowym lakierem. Inaczej przy chwytaniu i kolejnych pracach łatwo o rozmazanie oleju lub pozostawienie odcisków palców.







Prace związane z malowaniem zasadniczo dobiegły końca, pozostało parę drobnych czynności które wykonam już po zmontowaniu całości.

Kolejny etap to montaż podwozia, belek nośnych oraz uzbrojenia... A na boku powstaje coś ekstra. O czym nie co później :)

Pozdrawiam Michał W.

niedziela, 12 czerwca 2016

piątek, 10 czerwca 2016

F/A-18D Hornet - Warsztat

Wczoraj nakładałem na Hornet-a wash, od jakiegoś czasu używam produktu od Flory Models z UK. Jest to wash na bazie glinki, sprzedawany w kilku kolorach ja jak na razie używam Dark Dirt, moim zdaniem jest to kolor najbardziej uniwersalny.



Produkt bardzo przyjemny i łatwy do zastosowania. Nie śmierdzi, można go nakładać pędzlem bądź aerografem, jest na bazie naturalnych składników więc usuwa się go zwykłą wodą. Ze względów oszczędnościowych nakładam go za pomocą pędzla na całą powierzchnie modelu.




Następnie po całkowitym wyschnięciu, co zajmuje około 20 min, usuwam go za pomocą szmatki lub ręcznika papierowego, który w tej roli spisuje się nawet lepiej od szmatki, pozwala na większą kontrole nad efektem końcowym. Ręcznik papierowy musi być jednak dobrej jakości, te tanie rozpadają się momentalnie o pozostawiają na powierzchni modelu trudne do usunięcia resztki. Z trudno dostępnych miejsc wash usuwam za pomocą patyczek do uszu.






Najfajniejsze jest to że jeśli wash naniesiony został na gładką ( błyszczącą ) powierzchnie to za pomocą zwykłej wody można go całkowicie usunąć.  Bardzo przydatna cecha dla modelarzy próbujących różnych nowych techniki.



Pozdrawiam Michał W.

czwartek, 9 czerwca 2016

FA 18 Hornet D Ep1

Krótki materiał z budowy F/A - 18 Hornet. Opinie i komentarze mile widziane. Miłego ( mam nadzieje ) oglądania :)



Zapraszamy także do naszego działu wideo gdzie na bieżąco będziemy prezentować nasze zabawy z plastikiem.



http://mmmodelworkshop.blogspot.com/p/wideo.html



Pozdrawiam Michał W.



środa, 8 czerwca 2016

F/A-18 Hornet D - Warsztat

Dziś dotarły dodatki do następnego projektu czyli do B-17F Flying Fortress. Farby, cylindry silników oraz załoga, co prawda nie dedykowana do tego zestawu... ale o tym później i bardziej szczegółowo.


Wracając do tematu, przy Hornecie pomalowałem dziś ostanie elementy które musza być gotowe przed nałożeniem Wash-a oraz nałożyłem Wash w gondolach/lukach podwozia i hamulca aerodynamicznego.





Ostatnio eksperymentowałem trochę z wash-ami, próbowałem olejnych, na bazie barwnika Ink oraz tradycyjnego( dla mnie :) ) na bazie pigmentów. Dzisiaj spróbowałem kolejnego czyli zwyczajnej rozrzedzonej farby akrylowej. Efekty zadowalające choć nie mogą powiedzieć że wyszło idealnie....







Farbę rozrzedzałem rozcieńczalnikiem własnej produkcji. Technika ta na pewno ma wiele do zaoferowania i pozwala na kontrole nad zakresem i sposobem "brudzenia" modelu.

Zostawiam na noc do wyschnięcia a jutro inny wash na cały model :)

Pozdrawiam Michał W

T26E4-1 Super Pershing

T26E4-1 Super Pershing - eksperymentalna wersja czołgu M26 "Pershing"

Pod koniec wojny pojawiła się bardzo krótka, niemal eksperymentalna seria super ciężkiego czołgu T26E4-1 Super Pershing, cięższa o 7 ton od zwykłego Pershinga. Głwówną przyczyną wzrostu masy było dodatkowe dopancerzenie wieży i przodu kadłuba, wg niektórych źródeł dopancerzenie pochodziło z kadłubów zniszczonych czołgów Panzerkampfwagen V Panther.
T26E4-1 Super Pershing uzbrojony był w nową, długolufową wersję armaty 90 mm T15E1. Spowodowało to konieczność instalacji siłowników sterujących armatą na stropie wieży, oraz montaż dodatkowej przeciwwagi na tylnej jej części. W założeniu nowa konstrukcja miała być zdolna zniszczyć każdy napotkany niemiecki czołg. Podczas testów pociski z tej armaty przebijały pancerz o grubości 215 mm nachylony pod kątem 30° z odległości ponad 900 m (1000 jardów), a z 90 m (100 jardów) penetrowały nawet 300 mm pancerza. Specjalnie dla tej armaty zaprojektowano nowy typ amunicji z prędkością wylotową pocisku prawie 1200 m/s, gdy pociski armaty 88 mm używanej w "Tygrysie Królewskim" miały prędkość wylotową około 1130 m/s.

W jedynym znanym starciu "Super Pershinga" z PzKpfw VIB Tiger II (tak niemiecki czołg został zidentyfikowany przez Johna P. Irwina, działowego w załodze "Super Pershinga")

Poniżej galeria modelu mojego autorstwa
Model Wykonany PZP (prosto z pudła) na bazie zestawu Chińskiej firmy Hobby Boss